-->

O mnie




Cześć! Dobrze Cię widzieć!

Nazywam się Ola Szczepańska, mam 16 lat i jestem pasjonatką sportu i dobrego odżywiania oraz interesuję się psychologią sportową.
Sport jest i od dziecka był dla mnie czymś bardzo ważnym i to właśnie z nim wiążę swoją przyszłość.
Mieszkam w małym mieście na północy Polski niedaleko Olsztyna. Obecnie od prawie 3 lat trenuję tenis stołowy, ale wcześniej miałam przyjemność trenować taekwondo (6 lat).
Uwielbiam sport, w każdym wydaniu. Piłka nożna, siatkówka, pływanie, bieganie, paintball, jeżdżenie na rowerze, rolkach, desce, nartach, całodzienne górskie wyprawy (czasem w trudnych warunkach), ścianki wspinaczkowe, slackline, parki linowe, kajaki. Typowe ćwiczenia kardio, aeroby, tabata też nie są mi obce. Od jakiegoś czasu także odżywiam się zdrowo (jak na sportowca przystało haha), ale i to nie było oczywiste, minęło wiele miesięcy, zanim wywnioskowałam jak powinnam TO robić. Diety odchudzające? CUD ŻE SCHUDNIESZ? To już za mną. Opracowałam własną dietę, nazywa się "Zdrowy rozsądek". Jestem optymistką, uwielbiam rozśmieszać innych i uwielbiam sama się śmiać, nawet z siebie. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, no chyba, że akurat robię burpees. Przy burpees chyba nikomu nie jest do śmiechu.
Nie jestem ekspertem, ale posiadam sporą wiedzę teoretyczną i praktyczną, którą cały czas uzupełniam. Nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam pojęcia, bo "po pierwsze, nie szkodzić". Chętnie przyjmuję krytykę i wytykanie błędów od osób bardziej doświadczonych z większą wiedzą. Tylko głupi nie przyznaje się do błędów.
Wiem co to jest kontuzja, wiem jak bolą naderwane ścięgna, wiem jak to jest mieć takie zakwasy, że wstanie z łóżka to prawdziwa tortura, wiem jak to jest poświęcić się czemuś, wiem ile kosztuje zbudowanie formy i ile kosztują wyrzeczenia i wiem ile czasami trzeba poświęcić, żeby osiągnąć cel.
Wiem to wszystko, bo sama to przeszłam i mam z tym do czynienia na co dzień.

 Moja historia.

Moja przygoda ze sportem zaczęła się w ostatnim roku gdy byłam w przedszkolu, gdy miałam 6 lat rodzice zapisali mnie na zajęcia z tańca i nie będę ściemniać, nie podobało mi się. Pan prowadzący zajęcia nie miał podejścia do dzieci, poza tym trudno zainteresować 6-letniego dzieciaka tylko układami tanecznymi bez zabaw. Dodatkowym powodem nie przepadania za tymi zajęciami był fakt, że musiałam tańczyć z chłopakiem. Serio, to było najgorsze, chociaż teraz nie miałabym nic przeciwko :) I tak po roku "męczarni" rodzice mnie odpisali :)
W wakacje przed pierwszą klasą podstawówki przekonałam rodziców, żeby od września zapisali mnie na jakieś sztuki walki. Z początku miało to być karate, jednak ostatecznie wraz z początkiem września zaczęłam trenować Taekwondo i to był strzał w 10. Zaczęłam trenować pod czujnym okiem trenera, który swoim podejściem i swoimi metodami treningowymi po prostu mnie kupił :) Pierwsze dwa lata treningów to była zabawa, a treningi były tak zróżnicowane jak się tylko da. Tory przeszkód, gimnastyka, wchodzenie po linie, bieganie, zabawy ruchowe i oczywiście trenowanie siły i techniki pozwoliły dobrze ukształtować się mojemu rosnącemu ciału, a przede wszystkim mojej psychice. Późniejsze lata treningów były na wyższym poziomie i skupiały się głównie na sile i technice oraz walkach kontaktowych.
Sportom walki zawdzięczam kilka cech mojego charakteru :) Niestety, albo i stety, w październiku 2012 roku na lekcji w-f podczas biegu na 60m wyprostowałam kolano w biegu i uległam kontuzji, której nie leczyłam. Nie chciałam opuszczać treningów i cały czas dawałam z siebie maxa, był to błąd, teraz już wiem, że nie wolno ignorować takich sytuacji. Podczas kilku miesięcy kolano nie przestawało boleć, ja kulałam i obciążałam prawe, zdrowe kolano, które po kilku miesiącach również zaczęło boleć. Zaczęłam inaczej ustawiać stopy podczas chodzenia, chodziłam "na wyprostowanym kolanie", było coraz gorzej, zaczęły boleć mnie stawy skokowe, a w połowie maja- prawe biodro. Zdecydowałam wtedy, że to już koniec, że nie dam rady dalej trenować. Poszłam tylko w czerwcu na egzamin na kolejny pas, który zakończył moją wieloletnią przygodę z Taekwondo.
Pół roku nie robiłam nic. Nie trenowałam, żadnego sportu. Cały czas myślałam co teraz, jaki sport wybrać? Zastanawiałam się nad piłką nożną, ale po moich kontuzjach to by był strzał w kolano :), myślałam też m.i nad pływaniem, ale to nie było to coś czemu chcę się poświęcić w 100%.
Zdjęcie ze zgrupowania kadry województwa
z podbiegów w lesie
 z trenerem Tomikiem i trenerem Adamem :)
W lutym 2014 roku, dosłownie przez przypadek trafiłam na pierwszy trening tenisa stołowego. Gdyby ktoś 4 lata temu powiedział mi, że będę trenować tenis stołowy, to bym go wyśmiała, bo przecież "tam się tylko stoi i odbija piłkę", teraz wiem, że to tylko stereotyp. Pierwszy rok to były tylko treningi 2 razy w tygodniu po 2h. W drugim roku zaczęły się pierwsze turnieje i ligi. Przegrywałam, nie ukrywam, grałam fatalnie, ale cały czas zapieprzałam. Teraz trenuję już trzeci rok, 4-5 razy w tygodniu po 3-4,5h  i mogę pochwalić się już pierwszymi sukcesami: Vice Mistrzostwo Województwa Warmińsko-Mazurskiego w singlu kadetek z 2016 roku, Mistrzostwo Województwa w grze podwójnej kadetek z 2016 roku, awans na Mistrzostwa Polski kadetek i kadetów w maju 2016 roku, II miejsce w Wojewódzkim Turnieju o Puchar TVP 3 Olsztyn oraz wyjazd na zgrupowanie kadry województwa do Lidzbarka Warmińskiego i trenowanie 3 razy dziennie po 3h z m.i Vice Mistrzem Świata Leszkiem Kucharskim i byłym trenerem kadry narodowej seniorek oraz trenerem ekstraklasy kobiet Zbigniewem Pietkiewiczem. Niedługo zaczynam także sezon III ligi "tabeli Zachodniej Warmii i Mazur", a za mną I w tym roku Wojewódzki Turniej Klasyfikacyjny, w którym w kategorii juniorek zajęłam miejsce V-VI i w kategorii seniorek miejsce IV.
W przyszłości wiążę swoją przyszłość z tenisem jednak są także sporty których chciałabym jeszcze spróbować: boks tajski, windsurfing, pole dance, akrobatyka i taniec towarzyski.

W między czasie przez te wszystkie lata brałam udział w zawodach do których typowała mnie szkoła: turnieje piłki nożnej, zawody pływackie i zawody lekko atletyczne (biegi na krótkie dystanse, skok w dal i rzut piłką palantową na odległość)




Dlaczego założyłam bloga?

Od dłuższego czasu interesuję się kilkoma tematami i cały czas poszerzam horyzonty dlatego chciałabym żeby z tej wiedzy, którą już posiadam ktoś inny mógł skorzystać. Tym blogiem chcę pomagać ludziom, motywować ich i wyjaśniać nurtujące ich tematy. Ten blog ma być na luzie :) piszę go z przyjemnością i chciałabym za jakiś czas stworzyć pewną społeczność, grupę ludzi pozytywnie nakręconych,. którzy będą się nawzajem wspierać. To jest moje małe blogowe marzenie, ale zanim to się stanie minie wiele czasu. Jeśli to czytasz, dołącz do mnie, pomożesz mi stworzyć piękną społeczność. Napisz komentarz i jeśli chcesz to udostępnij mój blog lub poleć komuś znajomemu. Dołącz do obserwatorów.
Jeśli masz pytanie lub sugestię co do następnego posta napisz w komentarzu lub na mojego e-maila: szczepanskaaleksandra9@gmail.com



                   

Co robię oprócz sportu i trzymania michy?

Dodatkowo oprócz michy, książek psychologicznych i tych wszystkich treningów i zawodów to jestem zwykłą dziewczyną, która marzy o niezwykłej przyszłości i ciężko na nią co dziennie pracuje. Jestem wolontariuszką, uczestniczę w akcjach pomocy potrzebującym i akcjach pomocy zwierzętom, jestem aktywną członkinią samorządu uczniowskiego w mojej szkole i członkinią pocztu sztandarowego oraz aktywnym członkiem koła podróżniczego w szkole, z którym byłam m.i rok temu w Krakowie. Staram się być aktywna w życiu społecznym mojego miasta oraz szkoły. W tym roku także przygotowuję się do egzaminu FCI z języka angielskiego. Bardzo cenię sobie samodoskonalenie i pracę nad sobą. Lubię dobry film i dobrą książkę, choć aktualnie nie mam na to czasu. Interesuje mnie też polityka i historia współczesna, lubię eksperymenty myślowe. 
Uwielbiam robić rzeczy niecodzienne i próbować nowych rzeczy (lubię sporty ekstremalne), w przyszłości chcę skoczyć ze spadochronem i na bangee, w tym roku spróbowałam na prawdę dużo nowych rzeczy m.i zorby, slackline'a, paintballa laserowego (kulkowy już dobrze znam), smoczych łodzi lub żyroskopu. Nie boję się nowych wyzwań. Uwielbiam podróżować, a szczególnie cenię sobie górskie całodniowe wędrówki, niejednokrotnie w trudnych warunkach (w deszczu i chłodzie jak rok temu) i nie jednokrotnie robiąc dziesiątki kilometrów dziennie. 
Kocham swoje życie, ale nie cierpię rutyny, każdy dzień staram się przeżyć na 100% i dążę żeby każdy dzień chociaż trochę się wyróżniał, choć w roku szkolnym przy tak wielu zajęciach jest to bardzo trudne (szkoła, treningi, zajęcia dodatkowe, angielski i tak w kółko). :) 
Jestem zawsze uśmiechnięta, nawet w tym momencie jak to czytasz. Serio, nawet jeśli teraz śpię to się uśmiecham. Teraz Twoja kolej :) UŚMIECHNIJ SIĘ!
   
    

        



























1 komentarz:

  1. Ten pomysł z grupa ludzi którzy będę siebie wspierać to świetny pomysł. Ja na bloga poświęciłam dużo czasu na początku to było obs za obs a teraz wiem ze to bez sensu bo tacy ludzie z przymusu wchodzą na twojego bloga. I tak jestem szczęśliwa bo od roku przez gfc przyszło mi pol tysiąca obserwatorów. Co do sportów to uwielbiam każdy. Grałam w tenisa ziemnego zawodowo jako kadetka i byłam mistrzynią województwa w boksie tajskim.
    Riwlawn.com

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że chcesz skomentować! Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy :)

O mnie

Ola,
szesnastolatka, pasjonatka sportu i zdrowego odżywiania. Uwielbia czytać dobre książki i słuchać dobrej muzyki. Instagram: brunettefitpower
Więcej w zakładce "O mnie i o blogu"

Obserwatorzy